W VI kolejce Colo Sport B-klasy graczom MKS-u przyszło mierzyć się, z ostatnią drużyną w tabeli - LKS-em FC Głowaczów. "Żółto-zieloni" nie podeszli do tego meczu lekceważąco i pewnie wygrali 6:0 z niżej notowanym rywalem. Jak do tego doszło? Zapraszamy do lektury .
Trener Adam Kowalczyk wystawił do gry następujący skład: w bramce Jakub Łysakowski; w obronie od prawej: Konrad Geszejter, Dawid Łysakowski, Mateusz Dąbrowski oraz Artur Prasek; w pomocy od prawej: Rafał Napiórkowski, Adam Kowalczyk, Damian Dąbrowski, Norbert Łysakowski; w ataku para: Mateusz Grzmiel i Bartłomiej Wielgus.
Gracze MKS-u od początku chcieli potwierdzić wysoką formę z ostatnich spotkań. W 10. minucie świetne podanie od Bartka Wielgusa dostał Norbert Łysakowski, który wyprzedził obrońce, wyszedł sam na sam, ale świetną paradą popisał się bramkarz gości. Jednakże 5 minut później bramkarz gości nie był w stanie uratować zespołu przed stratą bramki. Po wymianie piłki między "Węgielkiem", a "Norkiem", w sytuacji sam na sam znalazł się ten drugi i bardzo efektownym lobem wpakował piłkę do bramki. 8 minut później doszło do kolejnej groźnej okazji. Mateusz Grzmiel zagrywał piłkę po ziemi w pole karne, piłka odbiła się od nierówności, trafiła w bramkarza, dzięki czemu przejął ją Norek, który okiwał bramkarza i umieścił futbolówkę w siatce. W 34. minucie Bartek Wielgus dostał podanie na 25m od Adama Kowalczyka i, nie czekając ani chwili, huknął z dystansu. Piłka po drodze skozłowała i minęła interweniującego bramkarza. Demontaż obrony gości trwał w najlepsze i w 43. minucie Wielgus podał do Grzmiela, który wyszedł sam na sam, minął bramkarza gości, i strzelił na bramkę. Obrońca drużyny z Głowaczowa próbował jeszcze rozpaczliwie ratować drużynę przed stratą kolejnej bramki, ale zamiast tego wbił piłkę do własnej bramki. Po pierwszej połowie było 4:0.
Na drugą połowę nasza drużyna wybiegła w niezmienionym składzie. W 51. minucie za Damiana Dąbrowskiego wszedł Stanisław Kawiński. Nasza drużyna po przerwie nie stwarzała już tak wielu groźnych akcji, aż w końcu po upływie dwudziestu minut drugiej połowy Mateusz Grzmiel dostał piłkę na skraj pola karnego od Stanisława Kawińskiego, posłał prostopadłe podanie do środka do naszego niezawodnego napastnika Norberta Łysakowskiego. Ten ominął brakarza i strzelił swoją 3 bramkę w tym meczu. W 68. minucie Artura Praska zmienił Piotr Grabusiński. Chwilę później do rzutu wolnego podszedł Stanisław Kawiński, którego techniczny strzał w dolny róg bramki golkiper gości sparował na rzut rożny. Na kwadrans przed końcem Rafała Napiórkowskiego zmienił Arek Aderek, który już 4 minuty później próbował zaskoczyć bramkarza z Głowaczowa, lecz jego uderzenie trafiło tylko w boczną siatkę. W 80 minucie "Norek" przedryblował w polu karnym obrońcę i wycofał na 8. metr do "Węgielka", który ładnym przyjęciem minął jeszcze zawodnika gości i strzelił technicznie w krótki róg. Niespełna 5 minut później strzelca dwóch goli w tym meczu, Bartka Wielgusa, zmienił Kamil Łysakowski. W 87minucie jedna z niewielu akcji przyjezdnych mogła zakończyć się bramką, jednak nasz bramkarz do końca był skoncentrowany i nie pozwolił na utratę bramki pewnie interweniując.
Tym okazałym zwycięstwem podtrzymujemy dobrą passę. Wygrana w najbliższym spotkaniu i potknięcie Magnuszewa pozwoli naszej drużynie wskoczyć na pozycje lidera, mając nadal jeden mecz mniej. W ten weekend w ramach VII kolejki B-klasy zmierzymy się w Wieniawie z drużyną KS Sokolniki Mokre. Nasi przeciwnicy tej pory zgromadzili 9 punktów, 3 razy zwyciężając oraz odnosząc 2 porażki. Warto zauważyć, że zwycięstwa te, swoją drogą okazałe, odnoszone były na własnym terenie, dlatego należy przygotować się na bardzo trudny mecz. Spotkanie to zostanie rozegrane w sobotę o godzinie 16.00. Wyjazd o godzinie 14.00, zbiórka 15 minut wcześniej. Mamy nadzieje, że nasi kibice, ponownie pojawią się w licznym gronie, a nasi zawodnicy zdadzą ten ciężki sprawdzian, zwyciężając po raz kolejny.
1 
10
