W niedzielę 27 kwietnia odbył się mecz 18. kolejki B-klasy w Pniewach z miejscowym LKS-em. Warto przypomnieć, że w poprzedniej rundzie ulegliśmy tej drużynie na własnym terenie 1-0. Biorąc pod uwagę ten fakt, jak i poprzednie okazałe zwycięstwo z Belwederem Mogielnica, Gracze MKS-u pojechali na mecz w pełni skupieni, zmotywowani i od samego początku meczu wykazywali chęć podtrzymania dobrej passy.
Mecz z LKS-em Pniewy zaczęliśmy w następującym składzie: w bramce Kuba Łysakowski, w obronie od prawej: Grzesiek Dąbrowski, Mateusz Dąbrowski, Arek Aderek oraz Konrad Geszejter; w pomocy od prawej: Daniel Kuzawiński, Adam Kowalczyk i Dawid Łysakowski; w ataku: Norbert Łysakowski, Mateusz Grzmiel i Rafał Napiórkowski.
Ofensywna taktyka graczy z Wyśmierzyc od początku zdradzała ich zamiary. Pełne skupienie i zaangażowanie wydało owoc już w 2. minucie spotkania, kiedy to Grzegorz Dąbrowski wykorzystał precyzyjne podanie Dawida Łysakowskiego. Pomimo tego, że Grzesiek nie trafił czysto w piłkę, zdołała ona wpaść do bramki, gdyż szczęśliwie odbiła się od murawy i zmyliła interweniującego bramkarza. Mecz układał się po myśli "Żółto-zielonych". Drużyna LKS-u nie zdołała się jeszcze zbytnio otrząsnąć po stracie bramki, gdy 10 minut później spadł na nich drugi cios. Kolejną asystą popisał się Dawid Łysakowski, który zagrał piłkę za plecy obrońców do Norberta Łysakowskiego, a temu nie pozostało nic innego jak wpakować piłkę do bramki. W szeregi MKS-u zaczęło wdawać się rozluźnienie, czego efektem była bramka stracona w 28. minucie spotkania w dość nietypowych okolicznościach. Arek Aderek chciał zagrać piłkę do strzegącego bramki Kuby Łysakowskiego, lecz kopnięta przez niego futbolówka stanęła w kałuży, których - swoją drogą - było pełno na boisku przypominającym raczej basen niż murawę stadionu piłkarskiego. Do piłki dopadł napastnik przeciwników i zdobył gola. Po tej sytuacji gracze z Wyśmierzyc odzyskali kontrolę na boisku i wzmożyli swoje wysiłki, co przyniosło plony w postaci kolejnych bramek. Wszystko zaczęło się od naszego bramkarza, który długim wykopem uruchomił Daniela Kuzawińskiego. Ten pognał za futbolówką niczym zawodowy sprinter i dośrodkował wprost na głowę "Norka", który trafił w samo okienko bramki przeciwników. Dwie minuty później było już 1-4, a strzelcem bramki został po raz trzeci Norbert Łysakowski kompletując w ten sposób klasycznego Hat-Tricka. Akcję zapoczątkował Adam Kowalczyk, który zagrał do Rafała Napiórkowskiego, ten zaś przerzucił piłka ponad obrońcami wprost do Norberta. "Norek" bez problemów umieścił ją w siatce, dając tym samym dowód na dobrą skuteczność, którą w tej rundzie wykazuje.
Druga połowa rozpoczęła się bez żadnych zmian personalnych i taktycznych w drużynie MKS-u, jednakże po około trzech minutach gry, czerwoną kartkę ujrzał Dawid Łysakowski za brutalny faul na przeciwniku. "Żółto-zieloni" kontynuowali grę w dziesięciu, co jednak wcale nie wpłynęło negatywnie na zespół, który nie cofnął się do defensywny, lecz nadal prowadził grę. W pewnym momencie drużyna z Pniew wykonywała rzut rożny, który nie był zagrożeniem dla bramki strzeżonej przez Kubę, a dał okazję do kontry. Adam Kowalczyk zagrał do Rafała Napiórkowskiego. Ten, gdy przyjął piłkę, pomknął z nią sam przez pół boiska w stronę bramki i był nie do zatrzymania, co skończyło się czwartą bramką Rafała w tej rundzie, a piątą w tym meczu dla Wyśmierzyczan. Doszło także do zmian w drużynie MKS-u. Grzegorza Dąbrowskiego zastąpił Kamil Kacprzak w 65. minucie, a w 70. minucie boisko opuścił strzelec trzech bramek - Norbert Łysakowski, który ucierpiał w jednym ze starć. W jego miejsce wszedł Damian Dąbrowski, wykazujący wielką chęć do gry. Gra ofensywna "Żółto-zielonych" dalej wyglądała bardzo dobrze, co zakończyło się szóstą bramką tym meczu. W 80. minucie dośrodkowanie Damiana wykorzystał Rafał Napiórkowski, wpisując się na listę strzelców po raz drugi. Chwilę później opuścił on boisko na rzecz Kamila Łysakowskiego, a 3. minuty później na miejsce naszego kapitana - Mateusz Dąbrowskiego - zameldował się Artur Prasek. Swoje szanse na podwyższenie rezultatu mieli także Kamil Kacprzak i Kamil Łysakowski, ale bramkarz LKS-u spisał się bardzo dobrze, przez co wynik nie uległ zmianie.
Kolejna wygrana i do tego również bardzo okazała. Mijemy nadzieję, że passa ta zostanie podtrzymana i w najbliższym, "derbowym" meczu z Zorzą Klwów, który odbędzie się 11 maja o godzinie 16.00 na Stadionie Miejskim w Wyśmierzycach, również odniosą zwycięstwo i udowodnią, że wygrana na własnym terenie nie była zjawiskiem jednorazowym.
Ze względu na pauzę podczas weekendu majowego, przedłużamy możliwość głosowania na najlepszego zawodnika meczu z LKS-em Pniewy do soboty 10 maja, kiedy to ogłosimy zwycięzcę.
Zachęcamy także do obstawiania wyników meczów najbliższej kolejki II grupy radomskiej B-klasy.