Festiwal strzelecki i pierwsze zwycięstwo na własnym terenie!!!W niedzielę 13 kwietnia miało miejsce wydarzenie, na które czekali zarówno wszyscy piłkarze, jak i kibice czy działacze klubu z Wyśmierzyc - pierwsze w tym sezonie zwycięstwo na własnym stadionie i to w jakim stylu! Festiwal strzelecki jaki zaprezentowali "Żółto-zieloni" z pewnością sprawił niezwykła radość wszystkim sympatykom klubu zgromadzonym na stadionie miejskim w Wyśmierzycach.
Mecz z Belwederem Mogielnica zaczęliśmy w następującym składzie: w bramce Kuba Łysakowski, w obronie od prawej: Konrad Geszejter, Mateusz Dąbrowski i Arek Aderek; w pomocy od prawej: Rafał Napiórkowski, Damian Dąbrowski, Dawid Łysakowski i Grzegorz Dąbrowski; w napadzie: Norbert Łysakowski, Adam Kowalczyk i Kamil Kacprzak. Ustawienie, jak widać bardzo ofensywne, od początku zdradzało zamiary drużyny z Wyśmierzyc - zwycięstwo za wszelką cenę i pełna dominacja na boisku.
Gracze MKS-u od samego początku bardzo skoncentrowani, zaangażowani w grę i realizację założeń taktycznych, ruszyli do ataków co potwierdziły dwa strzały na Rafała Napiórkowskiego i Dawida Łysakowskiego w pierwszych minutach spotkania. Były one niecelne, lecz mocno nastraszyły przyjezdnych. W 15. minucie miał miejsce pierwszy wybuch euforii na stadionie w Wyśmierzycach. Świetne podanie prostopadłe Dawida Łysakowskiego wykorzystał "Norek", który w tym meczu wykazał się niezwykłą skutecznością. Gol ten podziałał mobilizująco na graczy z Mogielnicy, którzy ruszyli do ataku, lecz ich zapędy zatrzymywali nasi obrońcy oraz bramkarz. W końcu nadszedł kolejny cios ze strony "Żółto-zielonych". Dobre podanie Kamila Kacprzaka na bramkę zamienił Norbert Łysakowski. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
W przerwie trener Damian Aderek dokonał dwóch zmian, wprowadzając Daniela Kuzawińskiego za Grześka Dąbrowskiego i Sebastiana Kwiatkowskiego za Kamila Kacprzaka. Jeżeli po pierwszej połowie nasi kibice cieszyli się ze zdobywanych bramek, to w drugiej musieli wpaść w szał radości, gdyż nasi piłkarze dołożyli kolejnych pięć bramek. Pierwszą bramkę po przerwie zdobył dla nas jednak obrońca rywali. "Żółto-zielonym" to wciąż nie wystarczało i nadal, niemal z furią, atakowali bramkę rywali. Do 60 minuty obrona Belwedera dzielnie odpierała kolejne ataki, lecz na więcej siły nie starczyło. Norbert Łysakowski skompletował Hat-Tricka i rozwiązał worek z bramkami. Niecałe 10 minut później swoją cegiełkę dołożył także Rafał Napiórkowski, który wykorzystał wyśmienite podanie od Dawida Łysakowskiego. Nie mięło kolejne 5 minut jak "Norek" wpisał się po raz czwarty na listę strzelców po zabawie jaką urządził sobie z obrońcami przeciwników w ich polu karnym. Mając w rękach tak dobry wynik, trener dał pograć zawodnikom rezerwowym. Naszego kapitana - Mateusza Dąbrowskiego- zastąpił Damian Kacperski, a Damiana Dąbrowskiego zastąpił Paweł Ogorzałek. Pewne rozluźnienie wdarło się w nasze szeregi, przez co przyjezdni groźnie kontrowali i nawet zdobyli bramkę, lecz ta słusznie została nieuznana, gdyż zawodnik Belwederu znajdował się na pozycji spalonej. W 85. minucie akcję prawą stronę przeprowadził Rafał Napiórkowski i oddał strzał, który jednak trafił w słupek. Piłka jednak w tym meczu sama szukała Norberta Łysakowskiego i tym razem znalazła go w polu karnym. Temu nie zostało nic innego jak dobić, cierpiącego męki przeciwnika i strzelić na 7-0. Były jeszcze dwie szanse Daniela Kuzawińskiego i Sebastiana Kwiatkowskiego na podwyższenie wyniku, jednak rezultat nie uległ zmianie.
W końcu mieliśmy okazję być świadkiem zwycięskiego na własnym terenie meczu. Poza zwycięstwem ważne są także jego rozmiary i styl. Mamy nadzieję, że to odblokuje naszych graczy, którzy nie spoczną na laurach i będą zwyciężać w kolejnych meczach. Trzymamy kciuki. Najbliższe ligowe spotkanie 27 kwietnia na wyjeździe z LKS Pniewy.
W niedzielę 13 kwietnia miało miejsce wydarzenie, na które czekali zarówno wszyscy piłkarze, jak i kibice czy działacze klubu z Wyśmierzyc - pierwsze w tym sezonie zwycięstwo na własnym stadionie i to w jakim stylu! Festiwal strzelecki jaki zaprezentowali "Żółto-zieloni" z pewnością sprawił niezwykła radość wszystkim sympatykom klubu zgromadzonym na stadionie miejskim w Wyśmierzycach.
Mecz z Belwederem Mogielnica zaczęliśmy w następującym składzie: w bramce Kuba Łysakowski, w obronie od prawej: Konrad Geszejter, Mateusz Dąbrowski i Arek Aderek; w pomocy od prawej: Rafał Napiórkowski, Damian Dąbrowski, Dawid Łysakowski i Grzegorz Dąbrowski; w napadzie: Norbert Łysakowski, Adam Kowalczyk i Kamil Kacprzak. Ustawienie, jak widać bardzo ofensywne, od początku zdradzało zamiary drużyny z Wyśmierzyc - zwycięstwo za wszelką cenę i pełna dominacja na boisku.
Gracze MKS-u od samego początku bardzo skoncentrowani, zaangażowani w grę i realizację założeń taktycznych, ruszyli do ataków co potwierdziły dwa strzały na Rafała Napiórkowskiego i Dawida Łysakowskiego w pierwszych minutach spotkania. Były one niecelne, lecz mocno nastraszyły przyjezdnych. W 15. minucie miał miejsce pierwszy wybuch euforii na stadionie w Wyśmierzycach. Świetne podanie prostopadłe Dawida Łysakowskiego wykorzystał "Norek", który w tym meczu wykazał się niezwykłą skutecznością. Gol ten podziałał mobilizująco na graczy z Mogielnicy, którzy ruszyli do ataku, lecz ich zapędy zatrzymywali nasi obrońcy oraz bramkarz. W końcu nadszedł kolejny cios ze strony "Żółto-zielonych". Dobre podanie Kamila Kacprzaka na bramkę zamienił Norbert Łysakowski. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
W przerwie trener Damian Aderek dokonał dwóch zmian, wprowadzając Daniela Kuzawińskiego za Grześka Dąbrowskiego i Sebastiana Kwiatkowskiego za Kamila Kacprzaka. Jeżeli po pierwszej połowie nasi kibice cieszyli się ze zdobywanych bramek, to w drugiej musieli wpaść w szał radości, gdyż nasi piłkarze dołożyli kolejnych pięć bramek. Pierwszą bramkę po przerwie zdobył dla nas jednak obrońca rywali. "Żółto-zielonym" to wciąż nie wystarczało i nadal, niemal z furią, atakowali bramkę rywali. Do 60 minuty obrona Belwedera dzielnie odpierała kolejne ataki, lecz na więcej siły nie starczyło. Norbert Łysakowski skompletował Hat-Tricka i rozwiązał worek z bramkami. Niecałe 10 minut później swoją cegiełkę dołożył także Rafał Napiórkowski, który wykorzystał wyśmienite podanie od Dawida Łysakowskiego. Nie mięło kolejne 5 minut jak "Norek" wpisał się po raz czwarty na listę strzelców po zabawie jaką urządził sobie z obrońcami przeciwników w ich polu karnym. Mając w rękach tak dobry wynik, trener dał pograć zawodnikom rezerwowym. Naszego kapitana - Mateusza Dąbrowskiego- zastąpił Damian Kacperski, a Damiana Dąbrowskiego zastąpił Paweł Ogorzałek. Pewne rozluźnienie wdarło się w nasze szeregi, przez co przyjezdni groźnie kontrowali i nawet zdobyli bramkę, lecz ta słusznie została nieuznana, gdyż zawodnik Belwederu znajdował się na pozycji spalonej. W 85. minucie akcję prawą stronę przeprowadził Rafał Napiórkowski i oddał strzał, który jednak trafił w słupek. Piłka jednak w tym meczu sama szukała Norberta Łysakowskiego i tym razem znalazła go w polu karnym. Temu nie zostało nic innego jak dobić, cierpiącego męki przeciwnika i strzelić na 7-0. Były jeszcze dwie szanse Daniela Kuzawińskiego i Sebastiana Kwiatkowskiego na podwyższenie wyniku, jednak rezultat nie uległ zmianie.
W końcu mieliśmy okazję być świadkiem zwycięskiego na własnym terenie meczu. Poza zwycięstwem ważne są także jego rozmiary i styl. Mamy nadzieję, że to odblokuje naszych graczy, którzy nie spoczną na laurach i będą zwyciężać w kolejnych meczach. Trzymamy kciuki. Najbliższe ligowe spotkanie 27 kwietnia na wyjeździe z LKS Pniewy.