Przyszedł czas na drugi w tej rundzie wyjazdowy mecz, w którym lider naszej grupy GTKKF Grójec podejmował MKS Wyśmierzyce. Zawodnicy z Grójca, którzy, choć w poprzedniej rundzie także męczyli się z naszą drużyną, wyszli na mecz mocno podbudowani lub może nawet przesadnie uspokojeni po poprzednim meczu wygranym aż 9-0. Jak się jednak okazało, "Żółto-zieloni" pokazali pazur i stawili trudne warunki gospodarzom, którzy w pechowych dla nas okolicznościach wyrwali zwycięstwo w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry.
Wyjściowy skład MKS-u prezentował się następująco: w bramce Jakub Łysakowski, w obronie od prawej: Konrad Geszejter, Mateusz Dąbrowski, Adam Kowalczyk i Grzegorz Dąbrowski; przed obrońcami wystąpił Damian Kacperski; jako rozgrywający Damian Dąbrowski z Dawidem Łysakowskim; na skrzydłach Rafał Napiórkowski i Norbert Łysakowski; jako wysunięty napastnik zagrał Arek Aderek.
Początek meczu idealnie rozpoczął się dla gospodarzy, albowiem już po pięciu minutach objęli prowadzenie po błędzie w obronie MKS-u. Wszystko układało się po ich myśli - prowadzili grę, przeprowadzali groźne akcje, dążąc do podwyższenia rezultatu. Wyglądało na to, że kolejny mecz zakończy się kolejnym wysokim zwycięstwem. Nasi gracze nie zamierzali jednak zostać chłopcami do bicia i zaczęli kontrować. Początkowo akcje były nieco nieśmiałe, aż w 28. minucie Dawid Łysakowski wyłożył piłkę Rafałowi Napiórkowskiemu, którego strzał trafił w rękę obrońcę z Grójca. Do karnego podszedł Damian Dąbrowski, który mierzonym strzałem w lewy róg bramki pokonał bramkarza rywali. Nie upłynęło zbyt wiele czasu, a gracze MKS-u niespodziewanie wyszliby na prowadzenie, niestety w sytuacji sam na sam z bramkarzem GTKKF-u górą był golkiper. Do przerwy wynik remisowy - 1:1.
Na drugą połowę wybiegła ta sama "jedenastka", gdyż prezentowała się ona bardzo dobrze na tle lidera. Około 60. minuty nasi gracze kolejny raz poważnie zagrozili bramce gospodarzy. Akcja rozpoczęła się na skrzydle, piłka następnie trafiła do "Norka", który wdał się w drybling z obrońcami i wyłożył piłkę Dawidowi Łysakowskiemy, który uderzył mocno, lecz, niestety, w sam środek bramki, co ułatwiło bramkarzowi interwencję. Później jednak to gospodarze przejęli inicjatywę i zdecydowanie zdominowali grę. Nasza drużyna skupiła się na obronie i bardzo dobrze jej to wychodziło aż do ostatniej sytuacji w meczu w czwartej minucie doliczonego czasu gry. W zamieszaniu w polu karnym powstałym po wrzutce z rzutu rożnego najsprytniejszy okazał się gracz GTKKF-u i zdobył gola równo z ostatnią syreną.
Pechowa przegrana z liderem, któremu dzielnie stawiliśmy czoła i wcale nie wyglądaliśmy na drużynę gorszą. Zabrakło jednak nieco koncentracji w ostatnich sekundach. Jednakże taka postawa przeciwko najlepszej drużynie w lidze z pewnością będzie pozytywnym impulsem dla graczy reprezentujących "Żółto-zielone" barwy.